Okolice 2010. Wszystko zaczyna się na prezentacji Apple
gdzie Steve Jobs zapowiada iPada pierwszej generacji, maszyna ruszyła. Najpierw internet wyśmiał cały pomysł co
chwila podsyłając przeróbki zdjęcia Jobsa z Ipadem oraz argumentacją „A kto to
kupi” oraz obrazkami podobnymi do tego:
Jest rok 2014. Nikogo nie dziwi fakt że 6 letnie maluchy
posługują się tabletami lepiej niż dorośli. Tablety są wszędzie – atakują nas z
każdej możliwej strony „Innowacja” „Technologia” „Teraz możesz przeglądać
internety gdziekolwiek chcesz” i różne temu podobne slogany. To że technologia
ta atakuje nas na każdym kroku nie jest ani odrobine przesadzone, jeszcze 2
lata temu tablety były fajnym bajerem w dosyć wysokich cenach teraz można kupić
tablet w Biedronce wątpliwej jakości ale zawsze, ponadto Tablety stały się
kartami przetargowymi niektórych niepublicznych uczelni. Przykładów daleko
szukać nie muszę – jedna z Białostockich szkół policealnych dla każdego nowego
studenta obiecała Tablet, w zamian muszą tylko chodzić na zajęcia., Fajny deal
co nie?
Niektórzy nauczyciele
zastanawiają się czy nie wprowadzić obowiązku posiadania Tabletu w szkołach,
przecież łatwiej gromadzić książki na takim sprzęcie niż nosić je w ciężkim
tornistrze. Wchodząc do sklepu AGD-RTV lub innego supermarketu atakuje nas
informacja że tablety w przystępnych cenach znajdują się tu i tu, że jest
wspaniałą promocja na Tablet marki NICNIEMÓWIĄCA NAZWA Model: OVER 9000. Rodzice
kupują ten cały syf swoim pociechom tylko dlatego że dziś liczy się chęć
posiadania oraz pochwalenia się przed kolegami wynikami z jakiej gry mobilnej
albo nowym statusem na fb.
Człowiek może poczuć się dziwnie gdy jako jedna z
nielicznych osób w autobusie czyta gazetę w wydaniu papierowym gdy wokoło pełno
ludzi którzy tylko przesuwają palcem po
ekranach smartphonów bądź tabletów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz