czwartek, 23 stycznia 2014

Idź na studia bo inaczej …



           … właśnie co? Im więcej lat na karku, tym zdanie to robi się coraz bardziej śmieszne, w skutek różnych życiowych wyborów jestem studentem 2 roku (dopiero, można by rzec), przedtem eksperymentowałem, szukałem jakiejś drogi w życiu. Nie oszukujmy się, ile osiemnastolatków ma jakąkolwiek świadomość o tym co chce robić w przyszłości? Zapewne niewiele, chociaż u tych jednostek które planują  zmienia się wszystko jak w kalejdoskopie. Studiuję zaocznie, bo tak jest najlepiej – możliwość pogodzenia pracy z nauką to wielki plus w dzisiejszych czasach gdyby nie jeden mały fakt który mógł mi gdzieś umknąć.


                Skończyłem Liceum jak większość w dzisiejszych czasach, co to daje? Nic, chciałbym odpowiedzieć  ale zmuszony byłbym skłamać bo jedyne co mi dało to przeświadczenie że jestem lepszym człowiekiem którego dotknął przywilej nauki w Liceum a w przyszłości pójdę na studia które zapewnia mi prace . Idąc  do liceum czułem się jakbym Boga za nogi złapał, czas liceum to taki sielankowy okres, niby jakaś matura ale jak to mawiali studenci „Matura to bzdura” , uczenie się przedmiotów które niczego pożytecznego do życia mi nie wniosły, serio – wolałbym nauczyć się rozliczać samodzielnie z podatku niż zakuwać stolicę każdego państwa świata ale to z refleksja z perspektywy czasu.  Dwa i pół roku tak szybko strzeliło w szkolnych realiach, zdana matura, najdłuższe wakacje życia, składanie papierów na studia, pierwszy semestr a potem już tylko płacz i rozpacz bo trzeba szukać pracy. Jakie jest prawdopodobieństwo  znalezienia dobrej pracy po skończonym Ogólniaku? Zerowe, no chyba że międzyczasie uczestniczyłeś już w jakiś kursach zawodowych ew kończyłeś Liceum Profilowane, ale na rynku pracy z twoim doświadczeniem zawodowym –Nie istniejesz. Oczywiście kłamstwem by było że pracy nie znajdziesz- Znajdziesz, i  to jaką!  Za 800zł miesięcznie jako telemarketer (nie wiem jak wyglądają stawki w innych miastach, ale trochę ponad to zarabia Telemarketer w Białymstoku, oczywiście kwota podana to kwota bez prowizji) 


W takich momentach przychodzi mi do głowy tylko jedno „DLACZEGO NIE POSZEDŁEM DO TECHNIKUM” uczyłbym się raptem rok dłużej niż w Liceum, po tym okresie zdałbym normalnie Maturę i Egzamin Techniczny, więc gdzie popełniłem błąd? Im dłużej się nad tym zastanawiam dochodzę do wniosku że to nie ja popełniłem błąd, tylko system edukacji. W miejscowości w której przyszło mi się uczyć szkoły Techniczne miały rangę „Zawodówki tylko że z Maturą” poziom uczniów którzy tam uczęszczali był tragiczny – co wpłynęło znacznie na moje postrzeganie szkół technicznych jako Techniku=Banda idiotów, dziś wiem że jest wiele dobrych szkół technicznych, jednak rzadko kiedy są one tak dobre jak licea, a dlaczego? Bo na czymś trzeba zarobić, Uczelnie dostają pieniądze nie za wyniki, a za liczbę studentów przyjętych na studia, Więcej studentów = Więcej kasy. A żeby było więcej Studentów trzeba większej ilości Gimnazjalistów nasrać do głowy że liceum to idealny wybór. Najgorsze w tym całym szaleństwie jest to że ludzie którzy do liceum się nie nadają bo przedstawiają cechy które mówią wyraźnie „W technikum bym się spełnił” zdobył zawód mechanika albo inny który mnie interesuje, do liceów zostają przyjęci chociaż to zbyt łagodne słowo, zostają zmuszeni przez rodziców "..bo bez liceum/studiów" – męczą się tam przez prawie 3 lata a potem idą na bezrobocie, czasami próbują jeszcze pójść na studia, ale tylko raz bo szkoda im czasu na naukę. 



 W czasach komuny kończąc Liceum można było pracować prawie wszędzie, albo skończyć szkołę policealną i uzyskać uprawnienia do jakiegoś zawodu, Studia były zarezerwowane dla jednostek najbardziej Inteligentnych a tytuł Magistra baa Inżyniera Wiele znaczył, dziś tytuły te są dosłownie sprzedawane młodym ludziom – przeważnie na studiach zaocznych (niestety) Szkoły techniczne miały także swoją renomę, i mimo tego że możliwość pójścia na studia po nich była mniejsza to nie możemy zaprzeczyć że szkoły te wyedukowały grono wspaniałych specjalistów jak na tamte czasy.  Ale gdy już przejdziemy tą całą drogę przez naukę, spotkamy się w urzędzie pracy. Bo po co w Polsce 2tysiące Socjologów gdy potrzebnych jest tylko 200, po co nam pedagodzy kiedy większość szkół jest zamykana. Ale myślenie pozostawiam wam .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz