.
Ostatnia moda na wampiry,
wilkołaki i zombie powoduję że na rynku pojawia się coraz więcej produkcji na
ten temat , na temat pierwszych dwóch stworzeń pionierami są „True Blood”
„Vampire Diaries” oraz „Being Human US” z kolei piedestał seriali o zombie
zajmuję „The Walking Dead” które twardo trzyma swój tron zarówno fabułą jak i
grą aktorską- jednakże na fali popularności tego serialu przyjęło się że
„Lepszego serialu o zombie nie może być” a przynajmniej takie przekonanie
panuje wśród fanów. Ale co z ludźmi którym serial z różnych względów się nie
podoba ? (Np. jak dla autora tego tekstu ). Rynek nie ma zbyt wielu dobrych
produkcji o zombie przynajmniej w formie seriali , oglądanie „28 Days After”
może znudzić się nawet największym fanom, naśmiewanie się z tematyki niczym w
„Zombieland” bawi tylko raz i lepiej chyba zrobić nie może. Znalazłem jednak
alternatywę, i nazywa się ona „In the Flesh”, o czym jest ten serial ? Można
byłoby powiedzieć krótko „O zombie” jednak w mojej prywatnej ocenie Zombie
stanowi tylko tło dla wszelkich wydarzeń. Pora przybliżyć fabułę: Młody bohater
Kieren jest zombie , tak dobrze przeczytałeś czytelniku jest zombie, jednak
od bezmózgich stworów różni go to że został „Wyleczony” zaskakujące nieprawdaż ? Cała Akcja dzieje
się w Anglii, naukowcy odnaleźli lek który może spowodować że chory na
„Częściowe Obumarcie Organizmu” wraca do
względnej normalności – staję się tym kim był przed śmiercią, jednak
mankamentów jest kilka.
Pacjent dalej wygląda jak ja umarły , ma małe
paciorkowate oczy i oraz najważniejszy i nie do przemilczenia, JEST
nienawidzony przez ocalałych ludzi. Kierena poznajemy podczas wizyty u lekarza prowadzącego, wita
nas mała retrospekcja wydarzeń z okresu kiedy Keren był zombie, a ściślej jego
ostatniej ofiary. Bohater jest męczony przez wspomnienia, na dodatek okazuje
się że nie w przeciągu kilku dni ma wrócić do cywilizowanego świata, do
rodziców, siostry i wspomnień. Obawy
Kerena są jak najbardziej uzasadnione, w jego rodzinnym mieście funkcjonuje
cywilna jednostka zajmująca się ochroną społeczności, i mimo tego że zombie
jest coraz mniej a właściwie nie ma już prawie „dzikich zombie” to odział a
najbardziej ich przywódca kontynuuje swoją Misje która coraz mniej podoba się
mieszkańcom. Wśród ludzi leczonych z
bycia „Zombie” także widzimy odmienne postawy, jedni w tym Kieren wychodzą z
założenia że to co zrobili było morderstwem i nie chcą wracać do normalnego
świata, inni chcą zapomnieć o koszmarze i wrócić do domu i wieść w miarę
spokojne życie z kolei trzecia grupa to leczeni którzy uważają że to czym się
stali to wyższą forma organizmu i że nie powinno się ich leczyć, dążą do
powrotu do stanu sprzed leczenia.
Cała Historia chociaż wstępnie
wydaje się opowiadać o zombie w moim odbiorze jest historia o nietolerancji,
problemach społecznych, traumie
związanej z utratą bliskich oraz walką z własnym sumieniem, próbą powrotu do
społeczeństwa które nie jest za bardzo przychylne oraz pogodzenie się z własnymi demonami. Jedno jest pewne, ludzie nie prędko wybaczają
pikanterii dodają ludzie fakt że nastroje społeczne są podburzane przez pewną
grupę ludzi. Jedno jest pewne, serial nie jest typowym serialem z gatunku
„zombie Apocalipse”, bliżej mu obyczajówce na tle zombie niż autentycznemu
horrorowi rodem z gatunku. Serial z pewnością jest godny polecenia. Obejrzenie
pierwszego sezonu nie zajmie nam dłużej niż jeden wieczór z racji tego że
pierwszy sezon ma tylko 3 odcinki po 56minut, tak więc poświęcenie mu jednego
wieczoru i ocenieniu dzieła nie zajmie wam wiele czasu. Osobiście czekam na kolejny sezon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz