W internetach
nie od dziś krąży teoria jakoby Blogerzy czy Youtuberzy to osoby które
zarabiają bardzo duże pieniądze „za nic”. Finalny produkt za każdym razem, czy
jest to tekst czy film w oczach widzów napisał się sam, albo został napisany z
niebywałą łatwością. Według takiego myślenia większości młodocianej
publiczności możemy wyjść z założenia że osoba publikująca treści w internecie
nie powinna posiadać z tego tytułu żadnych profitów i wynagrodzeń. Z drugiej
jednak strony gdy od dłuższego czasu żaden kontent nie zostanie wrzucony na
kanał lub blog ewentualnie umieszczony tam będzie po długiej przerwie to na
100% jestem pewien że w co 2 albo 3 komentarzu będzie wspomniany temat
cykliczności danej serii. Przykładów daleko szukać nie trzeba, choćby znany
Bloger Krzysztof Gonciarz, który w momencie pisania tego tekstu przebywa pewnie
jeszcze w Japonii, skąd przesyła filmy na swój kanał. Jego autorski program na
YT „Zapytaj Beczkę” cieszy się ogromną oglądalnością w szczególności wśród
młodszych widzów. Którzy śledzą profil Krzyśka na Facebooku i nie ukrywajmy
nabijają mu wyświetleń na blogu, jednakże w co drugi komentarz na fan-page to „Kiedy
zapytaj beczkę” czasem napisane żartobliwie czasem na poważnie. Jednak takie
ponaglanie w szczególności gdy chcesz zrobić coś bardziej konstruktywnego jest
troszkę denerwujące.
Konkluzja tego
zjawiska jest prosta. Umieszczasz treści intelektualne w Internecie – Nie możesz
na nich zarabiać. Zarabiasz=Sprzedałeś się. Szkoda tylko że większość z tych
osób które raczą głosić takie opinie nigdy w życiu nie pracowały zarobkowo. I
nie mówię tutaj o sytuacji gdy zagrabiłeś babci podwórek i dostałeś 20zł, albo
że przez tydzień musiałeś wykonać jakąś prace do której nigdy musisz wrócić. Owszem można zawsze iść do normalnej pracy na
budowie za minimalną krajową ale wież mi lub nie ale długo nie pociągniesz na
jednoczesnej fizycznej pracy i prowadzeniu regularnego bloga (Sprawdzone na
własnym przykładzie). Nie tak dawno temu próbowałem napisać tekst po 8 ciężkich
godzinach w pracy i mimo tego że myśląc nad tematem w pracy po przyjściu do
domu nie byłem w stanie napisać nawet 2 zdań, więc nie możemy się dziwić że
niektórzy twórcy treści z czasem wrzucają coraz mniej materiału. Dobrym tego
przykładem może być CTSG znany z tego że kiedyś jako jeden z pierwszy
Youtuberów wrzucał nań Minecrafta. W momencie gdy zaczął pracować w normalnej
etatowej pracy jego filmy zaczęły pojawiać się raz na jakiś czas, teraz próbuje
wrócić do regularnej formy. Nie da się pogodzić zarobkowej fizycznej pracy z
tworzeniem treści do Internetu, dwa etaty w ciągu tygodnia nie jest czymś co
każdego kręci a trzeba pamiętać że chcemy mieć także czas wolny.
„Nie
wchodź do cudzego życia z własnymi butami” pamiętam taki plakat w ośrodku zdrowia
do którego uczęszczałem, powiem szczerze że kiedyś nie za bardzo wiedziałem o
co w nim chodzi, aczkolwiek w tej sytuacji slogan może się przydać.
Niegrzecznie jest zaglądać do cudzego portfela to chyba wiadomo nie od dziś,
chociaż jeżeli jesteś złodziejem to właściwie to twój fach. Polacy mają dziwną
przypadłość w której uwielbiają wyciągać informację skąd to się wzięło na coś
pieniądze.
- Nowe Auto = Ukradł i go stać
- Bloger pokazuje się z nowym
aparatem = Pewnie pasożyt dostał od firmy, za normalną prace by się wziął to by
zrozumiał co to znaczy…
Przykładów można wymieniać i
wymieniać.
Najgorszy objaw zazdrości jaki
mogą okazać widzowie dla artysty to komentarze typu „sprzedałeś się” „zmieniłeś
się” „Kiedyś byłeś inny”. Każdy się zmienia, faktem jest też to, że gdybyś to ty drogi
czytelniku dostał ofertę współpracy z większą firmą, z pewnością byś na nią
przystał ciesząc się jak foczka robiąca sztuczki na piłce. Więc następnym razem
zanim napiszesz aby ktoś brał się do normalnej roboty, pomyśl o tym czy przypadkiem
nie zazdrościsz mu tego że pasja jest jego pracą